Byłem kiedyś we Frankfurcie przez godzinę jadąc na Sylwestra do Paryża za czasów studenckich. Jedyne co pamiętałem to kilka wysokich budynków obok dworca. 3-dniowy wyjazd służbowy do naszego biura w Schwalbach (kilka minut od Frankfurtu) chciałem więc wykorzystać by znowu liznąć to miasto. Zatrzymałem się w Holiday Inn 5 minut od dworca. Pomoże mi to w uzbieraniu dodatkowych punktów do 2014 Big Win w programie tego hotelu. Zima nie jest niestety najlepszym czasem na odwiedzenie Niemiec, ponieważ jest ogromna mgła i często leje. Okolice dworca są dość nieprzyjemne i z tego co się dowiedziałem to na północ od dworca jest Red Light District. Odchodząc jednak kilka ulic na wschód znajdujemy się przy dość ładnych miejscach. Nocne zwiedzanie nie pomaga jednak obejrzeć dobrze centrum miasta. Frankfurt jest świetnie zorganizowany komunikacyjnie (jak to w Niemczech), ale nie zaciekawiło mnie nic, co sprawiłoby, że chętnie tam wrócę.
W poniedziałek czeka mnie podróż do Eindhoven po raz chyba 20 raz. Sporo znajomych z Chicago przylatuje, więc przynajmniej wieczory nie będą nudne.

Przy -15 stopniach wybiegłem rano w samej bluzie do taksówki, bo nie było sensu zabierać żadnych ciepłych ubrań. Kierunek Mumbai, gdzie też jest zima, ale temperatury się troszkę różnią od naszych i jest 25 stopni. Lot na pokładzie Lufthansy przebiega bezproblemowo, a ja mam dla siebie dwa miejsca od okna.
3 dni na miejscu upływają błyskawicznie na długich rozmowach i wieczorach w knajpach. To mój 5 z rzędu wyjazd do Mumbaju gdzie poruszam się w schemacie lotnisko-hotel-biuro-hotel-lotnisko, więc ciężko napisać coś ciekawego.