Na początku roku miałem być w Chicago służbowo. Od razu pomyślałem, żeby zrobić zawczasu 4 odcinki United by mieć do statusu. W 2019, odbyłem tylko 2 podróże United i nie udało mi się zdobyć statusu, choć miałem mnóstwo mil przelatanych. Szukałem ze stopem w Newark, ale nie mogłem nic znaleźć w normalnej cenie. Udało się jednak do Waszyngtonu.
Szybki plan zakładał zobaczenie kilku mało ciekawych stanów w okolicy. Zacząłem od Martinsburga w Północnej Wirginii. Miasteczko z 1776 ma kilka ciekawych ładnych starych budynków i wystarcza to na 15 minut spaceru. Na nocleg pojechałem 150 km dalej do Harrisburga. Szkoda, że w zimie tak wcześnie ciemno się robi. W nocy zobaczyłem tutejszy Kapitol i przejechałem się nad rzekę.
Wstałem o 5.30 i ruszyłem do Philadelphii. Obejrzałem słynne schody Rockiego, jego posąg oraz zajechałem na Dzwon Wolności i Independence Hall. Było jednak za wcześnie i ten ostatni był zamknięty. Phila ogólnie w centrum robi fajne wrażenie. Następnie przez New Jersey pojechałem do Wilmington w stanie Delaware. Jest to taka mała mieścina, gdzie też jest zaledwie kilka ładniejszych i starszych budynków, ale nic na kolana nie rzuca. Na koniec pojechałem do Baltimore. Najpierw do Fortu Henry, a potem już na wybrzeże do centrum, gdzie jest całkiem ładnie. W 24h zrobiłem 450 mil i zahaczyłem o 5 stanów. Owczy pęd, ale generalnie wschodnie stany nie są zbyt ciekawe.