3.10.2008, Flight memory
Odkryłem Flight Memory. Fajna sprawa by sklasyfikować wszystkie połączenia lotnicze, jakie się odbyło. Miałem trochę problem z przypomnieniem sobie części, ale się udało. Uwzględniłem od razu wszystkie loty, jakie mam wykupione do końca tego roku. Cholera, nazbierało się tego trochę...
my.flightmemory.com/piotrwasil
my.flightmemory.com/piotrwasil
17.10.2008, Berlin
Przedwczoraj kupilem bilet, a wczoraj polecialem rano i wrocilem wieczorem ;-). Kosmiczna cene za bilet przemilcze, nie spodziewalem sie serwisu odpowiedniego do zaplaconej kasy.
O 6.45 planowany odlot, zjawilem sie godzinke wczesniej i chcialem sie odprawic w jednej z budek jak to zawsze robilem jeszcze na T1. Mimo postawionych kilku, gdzie nawet na monitorach swiecil sie znaczek Lufthansy, nie udalo mi sie zadnej uruchomic. Albo cos zle robie albo stoja one tam dla picu.
Poszedlem wiec do zwyklej odprawy i pan dajac mi miejsce 4A w Embraerze 145 zapytal czy chce od razu odprawic sie na wieczorny powrot. Powiedzialem, ze chetnie i dostalem miejsce 13A w ATR 72.
Gdy wchodzilem do gate to czekala na mnie pierwsza niespodzianka. Jak stwierdzil LOT: "z przyczyn operacyjnych samolot Embraer 145 zostal zamieniony na ATR72". Dostalem nowe miejsce 1B z widokiem na sciane. Zmiana samolotu oznaczala, ze lot trwal ponad 30 minut dluzej niz planowano, przez co spoznilem sie na spotkanie. Sam przelot bez atrakcji - huk jak zwykle ;-)
Godzine przed planowanym powrotem na 20.10 stawilem sie na Tegelu i od razu zobaczylem na monitorze, ze powrot jest opozniony o 45 minut. W koncu z 1,5h opoznieniem weszlismy do samolotu, gdzie okazalo sie, ze moje miejsce jest zajete przez jakas pania. Miala to samo miejsce na boarding pass. Stewardessa stwierdzila, ze moge siedziec na pierwszym lepszym wolnym miejscu i wyraznie nie przejela sie sytuacja. W zasadzie to miala mine, ze "co ja sie w ogole czepiam". Jak kiedys mialem taka sytuacje w Adria to dali mnie do business class. Tu najwyrazniej nie moglem na to liczyc. Powodem opoznienia samolotu byla awaria tego, ktory mial oryginalnie przyleciec do Berlina. Tak oto, o 23.30 wyladowalem na Okeciu z 1h 45min spoznieniem.
Co do tych awarii to mam nieodparte wrazenie, ze niedlugo ktorys ATR albo B767 spadnie, oby nie trafilo na mnie. Ostatnie kilka lotow jakie mialem okazje odbyc ATR albo B767 to albo mialy awarie i byly spoznione albo odwolywano lot. A ja tak czesto nie latam, wiec albo mam pecha albo te awarie sa non stop.
O 6.45 planowany odlot, zjawilem sie godzinke wczesniej i chcialem sie odprawic w jednej z budek jak to zawsze robilem jeszcze na T1. Mimo postawionych kilku, gdzie nawet na monitorach swiecil sie znaczek Lufthansy, nie udalo mi sie zadnej uruchomic. Albo cos zle robie albo stoja one tam dla picu.
Poszedlem wiec do zwyklej odprawy i pan dajac mi miejsce 4A w Embraerze 145 zapytal czy chce od razu odprawic sie na wieczorny powrot. Powiedzialem, ze chetnie i dostalem miejsce 13A w ATR 72.
Gdy wchodzilem do gate to czekala na mnie pierwsza niespodzianka. Jak stwierdzil LOT: "z przyczyn operacyjnych samolot Embraer 145 zostal zamieniony na ATR72". Dostalem nowe miejsce 1B z widokiem na sciane. Zmiana samolotu oznaczala, ze lot trwal ponad 30 minut dluzej niz planowano, przez co spoznilem sie na spotkanie. Sam przelot bez atrakcji - huk jak zwykle ;-)
Godzine przed planowanym powrotem na 20.10 stawilem sie na Tegelu i od razu zobaczylem na monitorze, ze powrot jest opozniony o 45 minut. W koncu z 1,5h opoznieniem weszlismy do samolotu, gdzie okazalo sie, ze moje miejsce jest zajete przez jakas pania. Miala to samo miejsce na boarding pass. Stewardessa stwierdzila, ze moge siedziec na pierwszym lepszym wolnym miejscu i wyraznie nie przejela sie sytuacja. W zasadzie to miala mine, ze "co ja sie w ogole czepiam". Jak kiedys mialem taka sytuacje w Adria to dali mnie do business class. Tu najwyrazniej nie moglem na to liczyc. Powodem opoznienia samolotu byla awaria tego, ktory mial oryginalnie przyleciec do Berlina. Tak oto, o 23.30 wyladowalem na Okeciu z 1h 45min spoznieniem.
Co do tych awarii to mam nieodparte wrazenie, ze niedlugo ktorys ATR albo B767 spadnie, oby nie trafilo na mnie. Ostatnie kilka lotow jakie mialem okazje odbyc ATR albo B767 to albo mialy awarie i byly spoznione albo odwolywano lot. A ja tak czesto nie latam, wiec albo mam pecha albo te awarie sa non stop.
29.10.2008, Wenezuela za kilka dni
W poniedziałek jedziemy do Berlina, skąd we wtorek z samego rana lecimy do Caracas przez Madryt. 12 dni to trochę mało do zwiedzenia Wenezueli, lecz przy biletach za 700zł narzekać nie będę.
Plan jest taki: samochodem do Berlina, który zostawiam w biurze mojej firmy. Jedziemy pod Tegel do 2* hotelu, który udało mi się parę miesięcy temu zarezerwować za 110zł dwójka. Po przylocie do Caracas planowo na 16ta miejscowego czasu bierzemy taksówkę lub autobus do dworca autobusowego i od razu jedziemy przez noc do Ciudad Bolivar. Tam bedziemy od rana zwiedzać miasto i szukać najtańszego operatora, który zabierze nas na 3-dniową wycieczkę do najwyższego wodospadu świata Salto Angel (prawie 1000m). Koszt takiej wycieczki z przelotem samolotem i wliczonym jedzeniem waha się od 250-400$. Zobaczymy jak to będzie. Po powrocie z Salto Angel pożegnamy się ze znajomymi, z którymi przylecimy i jedziemy do Los Llanos do Hato El Frio. Tam za 100$ za 24h mamy wyżywienie, napoje, nocleg i co najważniejsze kontakt z autentyczną dziką przyrodą. Są 2 wycieczki 4-godzinne jeepem w celu oglądania kapibar, anakondy, słodkowodnych delfinów, łowieniem piranii, itp. itd. i zapewne liczna ilość jeszcze innych atrakcji. Pozostałe dni pojedziemy do Parków Narodowych na wybrzeżu, żeby pozwiedzać plaże i trochę odpocząć. Szkoda Meridii w Andach, ale kilka miesięcy temu akurat zamknęli najwyższą kolejkę świata na ponad 4500m npm :(. Szkoda też trekkingu na Roraime, ale nie mamy 6 dni... Będzie okazja by wrócić.
Plan jest taki: samochodem do Berlina, który zostawiam w biurze mojej firmy. Jedziemy pod Tegel do 2* hotelu, który udało mi się parę miesięcy temu zarezerwować za 110zł dwójka. Po przylocie do Caracas planowo na 16ta miejscowego czasu bierzemy taksówkę lub autobus do dworca autobusowego i od razu jedziemy przez noc do Ciudad Bolivar. Tam bedziemy od rana zwiedzać miasto i szukać najtańszego operatora, który zabierze nas na 3-dniową wycieczkę do najwyższego wodospadu świata Salto Angel (prawie 1000m). Koszt takiej wycieczki z przelotem samolotem i wliczonym jedzeniem waha się od 250-400$. Zobaczymy jak to będzie. Po powrocie z Salto Angel pożegnamy się ze znajomymi, z którymi przylecimy i jedziemy do Los Llanos do Hato El Frio. Tam za 100$ za 24h mamy wyżywienie, napoje, nocleg i co najważniejsze kontakt z autentyczną dziką przyrodą. Są 2 wycieczki 4-godzinne jeepem w celu oglądania kapibar, anakondy, słodkowodnych delfinów, łowieniem piranii, itp. itd. i zapewne liczna ilość jeszcze innych atrakcji. Pozostałe dni pojedziemy do Parków Narodowych na wybrzeżu, żeby pozwiedzać plaże i trochę odpocząć. Szkoda Meridii w Andach, ale kilka miesięcy temu akurat zamknęli najwyższą kolejkę świata na ponad 4500m npm :(. Szkoda też trekkingu na Roraime, ale nie mamy 6 dni... Będzie okazja by wrócić.
Archiwum
2024 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2023 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2022 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2021 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2020 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2019 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2018 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2017 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2016 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2015 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2014 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2013 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2012 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2011 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2010 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2009 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2008 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2007 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2006 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2005 12 11 10 9 8 7 6 5 4 3 2 1 2004 12 11 10 9 8 7 6 5