Po kilku miesiącach wracam do Chicago na bardzo ważny strategiczny workshop. W mieście dzieje się jakaś neurologiczna konferencja na tysiące osób i ceny hoteli były kosmiczne. Zarezerwowałem standardowy pokój w Holiday Inn Mart Plaza (ładny mi standard za 305$/doba sic!), dostałem King Bed Suite Skyline View.
Dziś rano wszedłem do łazienki i zastał mnie przewrócony do góry nogami ogromny karaluch (miał spokojnie z 5 cm). Nie mógł się biedak przewrócić na drugą stronę, więc spokojnie umyłem zęby, ubrałem się i poszedłem do recepcji porozmawiać z managerką. Przeprosiła i zapewniła, że nie mają problemów z insektami, lecz ten bydlak musiał gdzieś tak urosnąć.
Poprosiłem o nowy pokój bo ten chyba wymagał dezynsekcji. Jako, że byli fully booked to poprosili bym się spakował, przechował bagaże i dostanę pokój jak wrócę po południu z biura.Wróciłem, dostałem taki sam pokój i jak szedłem na kolację to zacząłem się zastanawiać, że w sumie trochę więcej by się należało niż "przepraszam".
Po powrocie z kolacji jednak pozytywne zaskoczenie - odręczny list z przeprosinami, 1000 punktów na konto, 50$ kredyt na konto oraz kosz różności z przekąskami, owocami, wodą oraz 2 browarki. Stanęli jednak na wysokości zadania :-)