Znów jestem w Fargo, tym razem jednak przylecialem na sztywne terminy bez zadnego wolnego. Zreszta Fargo przywitalo mnie -30 stopni i po przejsciu z lotniska do wynajmowanej Mazdy 6 juz mialem dosc mrozow.
Do Chicago dolecialem LOTem. W zyciu nie widzialem w samolocie takiej obory, jaka mialem "przyjemnosc" ogladac. Dzieki uprzejmosci pewnej milej stewardessy zostalem przesadzony na miejsce awaryjne blisko toalety i obserwowalem sobie przekroj pasazerow. Samolot byl full, mnostwo Ukraincow i pelno jakichs dzieciakow w jednakowych koszulkach.
Chwilke po starcie caly czas przy sygnalizacji "zapiac pasy" 4 osoby zdazyly skorzystac z toalety, a siedzaca na wysuwanym fotelu stewka nawet nie zareagowala. Pielgrzymki po samolocie byly non stop, w ogole bardzo duzo starszych ludzi poubieranych w kilkudziesiecioletnie ubrania prosto z Syberii. O inteligencji pasazerow moze swiadczyc fakt, ze okolo 20 osob nie potrafilo otworzyc drzwi do toalety jak nikogo w srodku nie bylo. Czekali po 10-15 minut az ktos przyszedl bardziej kumaty i sobie otworzyl. Slowo "push" oraz "pchac" na drzwiach chyba niewiele im mowilo.
Przed ladowaniem po wlaczeniu sygnalizacji "zapiac pasy" jeszcze z 15 minut ludzie lazili, a jak tylko samolot dotknal ziemi i wyhamowal to rozlegly sie brawa i ze 30 osob wstalo wyciagnac kurtki, ubrali sie i juz podchodzili do wyjscia podczas gdy samolot caly czas kolowal! Upomnienia przez mikrofon nie daly nic, potem jakas stewka po rosyjsku powiedziala wiec czesc zaczaila o co chodzi. Potem nastepna sie wkurzyla i udalo jej sie usadzic wszystkich. masakra ;]
Po wizycie w chicagowskim biurze i odwiedzeniu kilku kolegow pojechalem na lotnisko i przylecialem do Fargo. Dzisiaj robilem zakupy. Ceny markowych ciuchow po prostu powalaja. Jako, ze jest przed swietami to jest duzo przecen i promocji, np. koszule Tommiego Hilfigera, ktore u nas sa za ponad 300zl tam byly przecenione na 16$! Wzialem 3 i poszedlem do kasy, pani mowi, ze na kasie ma 28$, ale ja mowie, ze sa wystawione po 16 i za tyle chce kupic. No i mi sprzedali. Dzis jak tam zajrzalem tu juz cena 28$ :). Dzis kupilem sobie jeszcze super swetr Ralpha Laurena za 40$, w Polsce cena takiego podchodzi pod 500zl. Kupilem tez co nieco dla lepszej polowki ;-). Chyba co pol roku musze sie wkrecac na wypad sluzbowy i wracac z torbami pelnymi ciuchow :).
Jutro powrot.

Malev ma ostatnio rewelacyjne ceny promocyjne. Bardzo często można spotkać Bliski Wschód po śmiesznych cenach. Po jednej z takich akcji bez dłuższego zastanowenia kupiliśmy bilety do Ammanu po 480zł sztuka z przesiadką w Budapeszcie. Cena naprawdę okazyjna. Lecimy 2-10 marzec i będzie okazja wrócić w te piękne miejsca po 9 latach. W planach oczywiście Petra, Wadi Rum i nurkowanie na rafach na południe od Aqaby!

Przez ostatnie 2 lata szukałem biletów promocyjnych do Barcelony i jakoś nigdy nic się nie trafiało. Aż w końcu okazało się, że jest okazja polecieć służbowo! Koniec stycznia może nie będzie najciekawszym terminem, ale lepsze to niż nic. Na pewno będzie cieplej niż w Polsce. Przy okazji wizyty w Barcelonie zawsze planowałem wpaść na kilka godzin do Andory, ale tym razem raczej się nie uda. Bilet w obie strony to aż 50 euro, poza tym tam bedzie śnieżno i zimno, wiec raczej nie będzie to pogoda na chodzenie.