W zeszłym tygodniu byłem 3 dni w Kijowie. Nadarzyła się okazja spotkać się z nowymi podopiecznymi z Ukrainy i Rosji i kupując bilet w taryfie first minute w Locie za 330zł pojawiłem się na lotnisku Boryspol. Do Kijowa zabrałem nowy obiektyw Canona 17-55/2.8 i chciałem trochę odświeżyć galerię z tego miasta. Niestety przez 3 dni albo padało, albo było totalnie zachmurzone, więc nawet nie wyjąłem aparatu z plecaka, szkoda.
Kijów trochę ruszył z miejsca. Jak tu byłem ostatnio 2 lata temu to wszystko stało w miejscu i był środek kryzysu. Teraz jest już na szczęście lepiej i nawet nowe stacje metra są oddawane do użytku, w tym jedna przy naszym biurze.
Po powrocie do Warszawy w czwartek, po 2 dniach w niedzielę wyleciałem do Duesseldorfu, gdzie spotkałem się z nowym szefem i polecieliśmy dalej do Chicago. Mimo overbookingu nie dali nam upgrade do klasy biznes, choć mojemu szefowi proponowali lot przez Nowy Jork i 600 euro - nie zgodził się. Ja bym się zgodził, ale mi nie proponowali ;-). W Chicago pożegnałem szefa, spotkałem jeszcze 2 inne osoby z firmy i dolecieliśmy do Fargo. To moja kolejna wizyta na tym końcu amerykańskiego świata, ale nawet lubię tę mieścinę. Miałem zarezerwowany samochód średniej klasy, a dostałem terenówkę Hyundaia Santa Fe. Teraz rozumiem trochę amerykańskie "just cruising" ;-). W piątek z powrotem do domu, 3 tygodnie odpoczynku od podróży i potem Chicago.

Po kilku latach jeżdżenia do USA, wciąż nie mogę wyjść z podziwu dlaczego ceny markowych ciuchów w Polsce i w Europie są tak drogie. Ogólnie jest mało promocji, a w outletach syf, kiła i mogiła.
W Fargo zaglądam do dwóch sklepów - Macy's i TJ Maxx. Towaru jest tam mnóstwo, a kupujących raczej niewielu i jest sporo promocji. W Macy's w Chicago promocji nie było za wiele.
Używając pieniędzy z diet (więc wyszło mi za darmo), zakupiłem następujące rzeczy: 2x swetr Tommy Hilfiger po 50zł, 3x T-shirt Tommy Hilfiger po 30zł, T-shirt Columbia 30zł, bluza Ralph Lauren 50zł, polar Columbia 30zł, bluza z kapturem Nike 30zł i zaszalałem z jedną koszulą Ralph Lauren za 100zł. Ceny w Polsce są 5-10 razy większe. Wszystkie ciuchy ładne, pachnące, bez uszkodzeń i praktycznie z nowych kolekcji.