W 2006 roku mieliśmy pecha i w Odessie nie mogliśmy wsiąść w marszrutkę do Tiraspola. Wsiedliśmy w bezpośredni autobus do Kiszyniowa, który omijał Naddniestrze od południa. Tak mi wisiało to Naddniestrze jako jedyne nieodwiedzone miejsce w regionie. Doszła do tego mniej znana Gagauzja - też autonomiczny region Mołdawii. Postanowiłem zatem kiedyś zapolować na tanie przeloty LOT i zrobić sobie długi weekend by te dwa miejsca zobaczyć. W jednych z promocji zimowych udało mi się trafić za 220 złotych.
Z lotniska od razu złapałem marszrutkę do Benderów. Przywitała mnie ściana deszczu, a później mogłem samotnie oglądać pięknie odnowiony zamek. Potem pojechałem do Tiraspola pooglądać trochę zabytków z czasów komunizmu, w tym czołgi i inne ciekawe rzeczy. Udało się też złapać marszrutkę do Kickanów, gdzie jest przepiękny kompleks klasztorny.
Kolejnego dnia pojechałem do Komrat. W Gagauzji za bardzo nic nie ma - jedna cerkiew, muzeum etnograficzne i pomnik Lenina. W godzinkę można obskoczyć. Koniec dnia spędziłem w Kiszyniowie, który sporo na plus się zmienił przez ostatnie 15 lat. Dalej jednak tanio :)