W piątek musieliśmy być w Słupsku, więc postanowiliśmy spędzić weekend nad morzem. Słupsk okazał się całkiem ciekawy, trochę poniemieckich rzeczy, zamek, spichlerze czy Wieża Czarownic. Po południu dojechaliśmy do Międzyzdrojów. Pierwszy raz tam byliśmy. Kurort jak się patrzy i nawet trochę ludzi było.
W sobotę wybraliśmy się do Niemiec. Najpierw Stralsund, wpisane na listę Unesco. Całkiem ciekawe miasteczko u progu Rugii. Natomiast sama Rugia była naszym celem, a przede wszystkim jej wapienne klify. Wyglądają dość fajnie, ale spodziewałem się trochę lepszego widoku z góry. Zapewne najlepiej je oglądać jednak z morza...
W niedzielę rano oglądaliśmy atrakcje dookoła Międzyzdrojów. Zaczęliśmy od wzgórza Gosań, potem poniemieckie baterie V3, wzgórze Zielonka i jezioro Turkusowe. Takie to trochę wypełniacze czasu. Po lunchu ruszyliśmy w 650 km podróż do Warszawy. Łącznie w 3 dni zrobiliśmy 1820 km :0.