Zupełnie zapomniałem cokolwiek napisać o ostatnich wyjazdach służbowych. Chicago zastało nas -15 stopniowym mrozem i przenikliwym wiatrem. Między hotelem a biurem było 15 min na piechotę, ale braliśmy cały czas taksówki, bo było zbyt zimno na spacer. Uwzględniając wiatr to było nawet -25. Nawet nasz szef stwierdził, że następne spotkanie w styczniu zrobimy w jakimś cieplejszym miejscu. Wyjazd bez historii, ale dobrego steka zaliczyłem.
Tydzień po powrocie z Chicago poleciałem do Mumbaju. Miałem niezłe problemy lotniskowe, bo mój samolot do Monachium był opóźniony i bez mojej zgody przekierowali mnie na lot przez Frankfurt. Postawiłem się jednak i wrócili mnie na lot przez Monachium na moje ryzyko. Problem w tym, że straciłem wcześniej wybrane miejsca awaryjne. W Mumbaju byłem przed północą. Tym razem w naszym biurze R&D było spotkanie więc hotel Westin Garden City. Hotel był mega, chyba najlepszy pokój jaki kiedykolwiek miałem z totalnie wypasioną łazienką - dostałem darmowy upgrade, nie wiem za co i widok z 30 piętra. Problem z wyjazdami służbowymi do Indii jest taki, że nie bardzo można i jest jak wyjść na miasto. Trzeba więc korzystać z przybytków hotelowych i sąsiedniego centrum handlowego. Było nas 9 osób z Europy i USA więc czas upłynął bardzo przyjemnie.
Za niecałe 2 tygodnie w końcu chwila urlopu i lecimy na Cypr. W międzyczasie kupiłem jeszcze Majorkę z Warszawy na weekend w kwietniu :-)